***Z PERSPEKTYWY***
MAI
***
***20.05.2013r. - poniedziałek***
Po powrocie do domu od razu mama na mnie wpadła i mówiła, że musi pilnie gdzieś wyjść i mam się zająć Emilką... No trudno.. Chciałam iść wziąć ciepłą kąpiel i od razu do wyra spać, ale nic z tego. Pewnie mała teraz będzie bardzo chętna do zabawy. Kuźwa, ja chcę starszego brata, albo nie! Chcę opiekunkę, byle cooo! Żeby ktoś się Tym małym Smerfem zajął. Wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Izki.
I: Halo, Majka?
M: Nom, hej, co robisz, robicie?
I: Jestem u Alex trochę się nudzimy.
O: Jak chcesz Maja może wpaść! - Krzyknęła Alex.
M: Nie mogę, jestem z Emilką.
O: Przyjdź z Nią.
M: Serio, mogę?
O: Nom, przyłaź. - Rozłączyłam się i spojrzałam jeszcze na zegar. 19:48. Poszłam po Em i ją ubrałam. Przez kilka minut musiałam szukać jeszcze kluczy, ale znalazłam. Emile wpakowałam do wózka, po czym wzięłam dla Niej jeszcze kilka zabawek, kocyk i jakąś butelkę z piciem i coś tam jeszcze niezbędnego. Założyłam buty i sweterek na T-Shirt i razem z Emilką poszłam do Olki.
M: A ja?
I: Co Ty ...? - Weszłam do środka.
O: Hejaaa! - Napadła mnie Ax jak ściągałam buty, dzięki czemu ta menda mnie przewróciła.
M: Co piłyście!?
To: Dzień dobry, Maju. - Przywitałam się z tatą Oli.
O: Ej. Jesteśmy w komplecie, to może..? Pogadamy. - Pewnie Jej chodzi o Londyn...
To: No to chodźcie do salonu. - Poszłyśmy do salonu.
O: Bo.. Jak wiesz tato, mama mieszka w Londynie, a za miesiąc są wakacje i my chciałyśmy we trzy pojechać do mamy....
To: Alex.. Myślę, że nie było by żadnego problemu... - SUPER!!!!! - ale niestety mama...
O: Co? - Alex zaniepokoiła się. - Z tego co pamiętam, to mama miała dwa pokoje wolne, prawda? I to duże. Więc...
To: Ola. - Przerwał. - Mama ma już nową rodzinę.
O: Nie, powtórz.
To: Twoja mama poznała nowego mężczyznę z dwójką dzieci..
O: Nie, nie, nie, nie.
To: Ma prawo przecież ułożyć sobie od nowa życie, prawda?
O: Tak, ale... Naszym kosztem?
To: Co to znaczy naszym kosztem? - Dopytywał.
O: No bo pewnie, teraz oni zajmują mój i Sary pokój. Mama teraz na pewno o Nas zapomni i nie będziemy mogły jej odwiedzać...
To: Być może.
O: Ja pierdolę...... - Przeklęłam.
To: Bardzo chciałybyście mieć wakacje, prawda? - Pokiwałyśmy wszystkie głową. - A hotel nie mógłby być?
O: Proponujesz nam hotel?! - Ucieszyła się.
To: Wiesz, myślę, że jesteście na tyle odpowiedzialne, żebyśmy my, jako rodzice mogli wam zaufać. Myślę, że przez dwa tygodnie sobie prawie same poradzicie, tak?
M: Jak to prawie? - Wtrąciłam.
To: Rozmawiałem już z mamą Oli i z moją żoną, i pojedziecie pod warunkiem.
I: Jakim?
To: Weźmiecie ze sobą Adriana, Sarę, Maćka i Martę. Bez Emilii, gdyż jest za mała trochę.. - Szczęki Nam opadły.
O: No Ty chyba zwariowałeś! Chyba Cię Bóg opuścił!!! WAKACJE Z BACHORAMI, LEPIEJ JUŻ W OGÓLE!
I: Alex, spokojnie.. A rozmawiał pan już z naszymi rodzicami?
To: Tak. Jeszcze jedna sprawa. Ale to jutro. Zostańcie dzisiaj u Nas na noc.
O: CIEBIE CZŁOWIEKU NAPRAWDĘ POWALIŁO?! JA Z TYMI SZUJAMI!? NIE NIE NIE! ROZUMIESZ! NIE! PORĄBAŁO CIĘ! NIGDY, PRZE PRZE PRZENIGDY!
To: Niestety, Olka, nie masz innego wyboru. - Jej tata jest zajebisty, Ona do Niego takie teksty a On spokojnie jej odpowiada, ja bym dostała od swojego w ryja.
O: NIE JESTEŚ MOJĄ MATKĄ! NIE BĘDZIESZ MI ŻYCIA UKŁADAŁ!
To: Taki pech, że jestem Twoim ojcem.
O: Nie odzywaj się do mnie.
To: Nie ma problemu.
O: I dobrze.
To: I dobrze.
O: MOŻESZ SIĘ ZE MNĄ NIE DROCZYĆ! - Pan Colin tylko się zaśmiał i poszedł na górę. - JA MÓWIĘ POWAŻNIE! ŚMIERTELNIE POWAŻNIE. - Jej ojciec pokazał jej tylko fakera.
I: Jakiego Ty masz zajebistego ojca!
To: Wiem!
O: No co Ty, to stary dziad! - Stary dziad zaakcentowała głośniej...
To: A to słyszałem, Ola! I jutro idziesz do szkoły, sam Cię odwiozę!
O: CIEBIE NAPRAWDĘ BÓG OPUŚCIŁ!
S&A: ZAMKNIJ TEJ RYJ W KOŃCU! - Jej rodzeństwo się na Nią wydarło.
O: Ph.
I: Film może jakiś obejrzymy?
M: Okey.
O: Wybierzcie, ja idę zrobić popcorna i colę.
I&M: Jasne. - Odparłyśmy z Iz. Po 5 minutach znalazłyśmy horror Prom Night i włączyłyśmy go, przyszła Olka i zasiadłyśmy na miękkiej kanapie i zaczęłyśmy oglądać. I JAKIMŚ cudem zasnęłyśmy.
MAI
***
***20.05.2013r. - poniedziałek***
Po powrocie do domu od razu mama na mnie wpadła i mówiła, że musi pilnie gdzieś wyjść i mam się zająć Emilką... No trudno.. Chciałam iść wziąć ciepłą kąpiel i od razu do wyra spać, ale nic z tego. Pewnie mała teraz będzie bardzo chętna do zabawy. Kuźwa, ja chcę starszego brata, albo nie! Chcę opiekunkę, byle cooo! Żeby ktoś się Tym małym Smerfem zajął. Wyjęłam z kieszeni telefon i zadzwoniłam do Izki.
I: Halo, Majka?
M: Nom, hej, co robisz, robicie?
I: Jestem u Alex trochę się nudzimy.
O: Jak chcesz Maja może wpaść! - Krzyknęła Alex.
M: Nie mogę, jestem z Emilką.
O: Przyjdź z Nią.
M: Serio, mogę?
O: Nom, przyłaź. - Rozłączyłam się i spojrzałam jeszcze na zegar. 19:48. Poszłam po Em i ją ubrałam. Przez kilka minut musiałam szukać jeszcze kluczy, ale znalazłam. Emile wpakowałam do wózka, po czym wzięłam dla Niej jeszcze kilka zabawek, kocyk i jakąś butelkę z piciem i coś tam jeszcze niezbędnego. Założyłam buty i sweterek na T-Shirt i razem z Emilką poszłam do Olki.
***
Po niespełna 20 minutach doszłam do domu przyjaciółki. Zapukałam. Po chwili Iza mi otworzyła i od razu wyjęła z wózka Emilię.M: A ja?
I: Co Ty ...? - Weszłam do środka.
O: Hejaaa! - Napadła mnie Ax jak ściągałam buty, dzięki czemu ta menda mnie przewróciła.
M: Co piłyście!?
To: Dzień dobry, Maju. - Przywitałam się z tatą Oli.
O: Ej. Jesteśmy w komplecie, to może..? Pogadamy. - Pewnie Jej chodzi o Londyn...
To: No to chodźcie do salonu. - Poszłyśmy do salonu.
O: Bo.. Jak wiesz tato, mama mieszka w Londynie, a za miesiąc są wakacje i my chciałyśmy we trzy pojechać do mamy....
To: Alex.. Myślę, że nie było by żadnego problemu... - SUPER!!!!! - ale niestety mama...
O: Co? - Alex zaniepokoiła się. - Z tego co pamiętam, to mama miała dwa pokoje wolne, prawda? I to duże. Więc...
To: Ola. - Przerwał. - Mama ma już nową rodzinę.
O: Nie, powtórz.
To: Twoja mama poznała nowego mężczyznę z dwójką dzieci..
O: Nie, nie, nie, nie.
To: Ma prawo przecież ułożyć sobie od nowa życie, prawda?
O: Tak, ale... Naszym kosztem?
To: Co to znaczy naszym kosztem? - Dopytywał.
O: No bo pewnie, teraz oni zajmują mój i Sary pokój. Mama teraz na pewno o Nas zapomni i nie będziemy mogły jej odwiedzać...
To: Być może.
O: Ja pierdolę...... - Przeklęłam.
To: Bardzo chciałybyście mieć wakacje, prawda? - Pokiwałyśmy wszystkie głową. - A hotel nie mógłby być?
O: Proponujesz nam hotel?! - Ucieszyła się.
To: Wiesz, myślę, że jesteście na tyle odpowiedzialne, żebyśmy my, jako rodzice mogli wam zaufać. Myślę, że przez dwa tygodnie sobie prawie same poradzicie, tak?
M: Jak to prawie? - Wtrąciłam.
To: Rozmawiałem już z mamą Oli i z moją żoną, i pojedziecie pod warunkiem.
I: Jakim?
To: Weźmiecie ze sobą Adriana, Sarę, Maćka i Martę. Bez Emilii, gdyż jest za mała trochę.. - Szczęki Nam opadły.
O: No Ty chyba zwariowałeś! Chyba Cię Bóg opuścił!!! WAKACJE Z BACHORAMI, LEPIEJ JUŻ W OGÓLE!
I: Alex, spokojnie.. A rozmawiał pan już z naszymi rodzicami?
To: Tak. Jeszcze jedna sprawa. Ale to jutro. Zostańcie dzisiaj u Nas na noc.
O: CIEBIE CZŁOWIEKU NAPRAWDĘ POWALIŁO?! JA Z TYMI SZUJAMI!? NIE NIE NIE! ROZUMIESZ! NIE! PORĄBAŁO CIĘ! NIGDY, PRZE PRZE PRZENIGDY!
To: Niestety, Olka, nie masz innego wyboru. - Jej tata jest zajebisty, Ona do Niego takie teksty a On spokojnie jej odpowiada, ja bym dostała od swojego w ryja.
O: NIE JESTEŚ MOJĄ MATKĄ! NIE BĘDZIESZ MI ŻYCIA UKŁADAŁ!
To: Taki pech, że jestem Twoim ojcem.
O: Nie odzywaj się do mnie.
To: Nie ma problemu.
O: I dobrze.
To: I dobrze.
O: MOŻESZ SIĘ ZE MNĄ NIE DROCZYĆ! - Pan Colin tylko się zaśmiał i poszedł na górę. - JA MÓWIĘ POWAŻNIE! ŚMIERTELNIE POWAŻNIE. - Jej ojciec pokazał jej tylko fakera.
I: Jakiego Ty masz zajebistego ojca!
To: Wiem!
O: No co Ty, to stary dziad! - Stary dziad zaakcentowała głośniej...
To: A to słyszałem, Ola! I jutro idziesz do szkoły, sam Cię odwiozę!
O: CIEBIE NAPRAWDĘ BÓG OPUŚCIŁ!
S&A: ZAMKNIJ TEJ RYJ W KOŃCU! - Jej rodzeństwo się na Nią wydarło.
O: Ph.
I: Film może jakiś obejrzymy?
M: Okey.
O: Wybierzcie, ja idę zrobić popcorna i colę.
I&M: Jasne. - Odparłyśmy z Iz. Po 5 minutach znalazłyśmy horror Prom Night i włączyłyśmy go, przyszła Olka i zasiadłyśmy na miękkiej kanapie i zaczęłyśmy oglądać. I JAKIMŚ cudem zasnęłyśmy.
***Z PERSPEKTYWY***
IZY
***
***21.05.2013r. - wtorek***
IZY
***
***21.05.2013r. - wtorek***
Poczułam jak ktoś mnie delikatnie szturcha. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Maję.
M: Wstaaawaj!
M: Wstaaawaj!
I: Czemu? - Zapytałam przecierając oczy.
M: Ty Downie, jest 6:40!
M: Ty Downie, jest 6:40!
I: NO TO PO CHOLERĘ MNIE BUDZISZ?
M: Alex, do szkoły! - Zaczęła budzić Alex. ... Chwila. Do szkoły! Aha.! Mamy ponad godzinę na ogarniecie się!
I: Już wstaję.
O: Już, już.. Chodźcie do mnie do pokoju to wam dam jakiegoś rzeczy. Poszłyśmy za Olką do jej pokoju. Otworzyła szafę i powiedziała, że mamy sobie coś wybrać. Ja wzięłam to, Maja to, a ona sama wzięła to. Ogarnęłyśmy się i tak dalej. Jak będziemy szły do szkoły to wstąpimy po moje i Mai książki, bo to po drodze. Ale chwila...
O: Już, już.. Chodźcie do mnie do pokoju to wam dam jakiegoś rzeczy. Poszłyśmy za Olką do jej pokoju. Otworzyła szafę i powiedziała, że mamy sobie coś wybrać. Ja wzięłam to, Maja to, a ona sama wzięła to. Ogarnęłyśmy się i tak dalej. Jak będziemy szły do szkoły to wstąpimy po moje i Mai książki, bo to po drodze. Ale chwila...
Przecież Maja... Ona przyszła z Emilą!
I: Gdzie masz Emilkę?!
M: Jaką.... Nie wiem! Mama mnie zabije! Gdzie jest Emilia! - Zaczęłyśmy panikować. W końcu do kuchni przyszedł tata Olki, tak siedziałyśmy już w kuchni..
To: Maja, nie przejmuj się, Twoja mama już była tu po Emilkę, a że spałyśmy to już was nie budziłem. Wygodna kanapa? - Zaśmiał się.
O: Tato!
O: Tato!
To: Odwiozę was do szkoły, tak jak mówiłem.
O: Niee...
To: Taak..
O: To wstąpisz do Mai i Izki. Bo nie mają książek. - Po chwili przyszła reszta rodziny Millou.
(A - Ada - macocha Olki)
(A - Ada - macocha Olki)
A: Colin, słyszałam jak rozmawiałeś w nocy z tą Elizą - na jej imię wywróciła oczyma - i...
O: Nie 'tą' Elizą. Miej trochę szacunku do mojej matki! - Przerwała jej ostro Olka.
A: Ależ nie denerwuj się, nie denerwuj..!
O: Nie 'tą' Elizą. Miej trochę szacunku do mojej matki! - Przerwała jej ostro Olka.
A: Ależ nie denerwuj się, nie denerwuj..!
To: Tak, rozmawiałem, musieliśmy jeszcze się dogadać. I Alex, Sara, mama będzie chciała z wami spędzić kilka dni.. Chce was zapoznać z jej nową rodziną.
O: O nie! Na pewno nie!
S: Będziemy mieli kolejne rodzeństwo?
O: Nie będziemy mieli rodzeństwa kolejnego! Z resztą, Adrian nie jest na naszym bratem! Jest ... współlokatorem naszego taty domu! - Uhuhu.. Grubo...
A: Aleksandro, przestań!
O: Nie. Mów. Do. Mnie. Aleksandra! Tylko moja mama tak na mnie może mówić!
A: A ja kim jestem?
O: Przyjaciółką mojego taty.
A: Oh, Olka, Olka, zachowujesz się nadal jakbyś miała 10 lat.
A: Oh, Olka, Olka, zachowujesz się nadal jakbyś miała 10 lat.
O: Zamknij się już! - Krzyknęła i kiwnęła mi i Mai głową, żebyśmy szły za nią. Wyszłyśmy przed dom. - Nienawidzę tej małpy! Nienawidzę jej! - Po chwili wyszedł Oli tata.
Podwiózł mnie i Maję do naszych domów, żebyśmy wzięli książki i zawiózł pod samą szkołę.
To: Miłego dnia, dziewczyny! Odbiorę was punktualnie o 14:30. - Ola tylko mu pokazała język i weszłyśmy do szkoły.
__________________________________________________________________________
Nie wierzę, że napisałam ten rozdział!! :D
Nie jest ciekawy, ani specjalnie długi, ale jest xD
Komentujcie, May, Izzie, Joe <3
PS. Joe, czujesz już tę spinę między mną a tobą :D xD
~ Alex xx
Och, ja chce kolejny. Taki króciutki i nic nie mówiący?
OdpowiedzUsuńMeh.
Wielkie MEH.
Czekam z niecierpliwością na sobotę (której nie chce, bo zbliża do poniedziałku)
Poproszę kolejny. :)
OdpowiedzUsuńTata Oli i Ona sama xD Mega... : )
I tak czuję już tę spinę między mną a Tobą, Skarbuś <3