sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 3 - We're in London.



***Z PERSPEKTYWY***
MAI
***
***29.06.2013r. - sobota***

Dzisiaj lecimy do Londynu!!! REALLY!!! LUDZIE CZAITA?!?!??!?!??!?!? Ja nie ogarniam... Ja, Iza, Ola, Sara, Adrian, Maciej i Marta lecimy do Londynu. Razem, sami.. Nie potrzebnie tylko towarzystwo drugie... TZN. rodzeństwo. Na szczęście nie moje.
Wstałam pospiesznie z łóżka i wzięłam z szafy to i pobiegłam do toalety. Uczesałam się, zrobiłam makijaż (wcale nie taki słaby) i pobiegłam z powrotem do swojego pokoju. Wzięłam walizki i zadzwoniłam do Izki.
M: Hej, gotowi?

I: No ba.
M: Mój tata nas podwiezie, więc się zwijaj, bo będziemy za 15 minut. 
I: Oke, toke! - Krzyknęła i się rozłączyła. Spojrzałam na zegar. Jest dokładnie 11. O 12:20 mam lot. Więc musimy być dobre 30 minut przed lotem. 
Posprawdzałam czy wszystko mam. 
Mam. 
Zawołałam tatę i pojechaliśmy pod dom Izki. Ta wyszła z Martą i Maćkiem. 
Mój tata pomógł jej poupychać walizki i w końcu podjechaliśmy do Alex. Na chwile wysiedliśmy.
(Tm - tata Mai)
(To - tata Oli)

(A - Ada, macocha Oli)
Tm: Gotowi?
M: Jasne. - Mój tata dał mi jeszcze kasę, Iza już miała, i Alex tata jej jeszcze dał.
Żegnaliśmy się jeszcze chwilę i w końcu pojechaliśmy. Oczywiście na dwa samochody. 
Po 25 minutach dotarliśmy na lotnisko. Była już 11:45. Więc akurat zdążyliśmy.
Znaleźliśmy odpowiedni lot (już mieliśmy kupione bilety) i po raz drugi pożegnaliśmy się ze ja ze swoim ojcem i Sara z Olką ze swoim. 

I NARESZCIE WESZLIŚMY NA POKŁAD SAMOLOTU!
Zajęliśmy wcześniej zarezerwowane miejsca i czekaliśmy na wylot samolotu. 


***Z PERSPEKTYWY**
OLI
***
***29.06.2013r. - sobota***

(PS. Olka ubrała to, Izi-mizi to.)

Samolot zaczął startować. 
M: Alex! Rezerwuj bilety!
(A - Adrian)
A: Na co ? 
I: Jak to na co?! Na koncert One Direction!
A: CO?! Nie pójdziecie.
O: Bo? - Zaśmiałam się, ten smarkacz nie będzie mi mówił, co mam robić.
I: Jesteś od nas młodszy. 
A: Oj, Olka, chyba nie słuchałaś jak Collin powiedział, że mam mieć na was oko.
M: Śnisz, gówniarzu. <śmiech>
A: Zobaczymy. Jestem tylko pół roku młodszy. 
O: Pierdol się. Rezerwuję. Sara chcesz iść?
S: Nie jakoś nie chcę.. Ale kocham Harrego!
I: Mój jest!
O: Adrianek, Sarunia zostaniecie z Martusią i Maciusiem. 
A: ŚNISZ.
O: Podrzucimy mojej matce najwyżej. Dobra, rezerwuję. Trzy miejsca, o tutaj. - Pokazałam im na iphonie, gdzie dokładnie. 
M: Super. A ile kosztuje wejście za kulisy?
O: Hmm... Wszystko razem by kosztowała 650 funtów. 
I: Sporo...
O: Damy radę. 
M: Właśnie. Mamy po 2000 funtów i hotel opłacony z jedzeniem.
I: TY masz. Ja mam jeszcze dwie gęby do wykarmienia.
O: I ja. 
M: Zarezerwuj.
O: Oke. - Zarezerwowałam. Wiedziałam, że ta cena jest tego warta. Po 2 godzinach i 15 minutach wylądowaliśmy. Obecnie była 13:35. Bo zmiana czasowa. 
Gdy wyszliśmy przed budynek, był cholerny ruch. Usłyszałem wołanie mojego imienia. Obejrzałam się i zobaczyłam mamę!
Podbiegłam do niej i ją przytuliłam mocno. Nie widziałam jej z rok jakoś.
(Mo - mama Oli)
Mo: Chodźcie. Zawiozę was z Piotrkiem do hotelu.

O: Kim?
Mo: Mój nowy partner. Chodźcie. - Podeszliśmy do dwóch samochód. Dwa czarne Audi kombi. Super.
Mo: Poznajcie, Piotrek. Piotrek to są moje córki, Aleksandra i Sara, to jest mój pasierbic Adrian, to są przyjaciółki Aleksandry Iza i Maja, a to jest Marta i Maciek, rodzeństwo Izy. - Podaliśmy mu rękę. Nie wyglądał na złego, ale coś mi nie grało.
Ja jechałam z mamą, Sarą i Adrianem, dziewczyny i Maciek z Piotrkiem.
Mo: A, i Alex, chciałam się spytać, czy przyjdziesz dzisiaj na kolacje do nas z Sarą i Adrianem, jeśli chce.
A: Raczej nie..
Mo: Dobrze. Przyjdziecie, dziewczyny?
S: Jasne. 
Mo: Przyjadę po was. - Podjechaliśmy pod hotel. Fajnyy. Z basenem. Serio coś ekstra.
Piotrek pomógł z walizkami i w końcu zaczęliśmy rozdzielać się. Wybraliśmy coś w rodzaju małe mieszkanka, to znaczy (patrz na zdjęcie,
PS. takie coś, w pokojach to są garderoby ;)). 

Mniej więcej tak to wygląda. Ekstra. Widok jest boski. W końcu to 6 piętro. Świetnie. 
O: Ej! Przyszedł mi sms. Słuchajcie. "Dziękujemy za dokonanie wpłaty, w ramach wakacyjnych promocji zapraszamy na wcześniejsze przyjście wraz z osobami trzecimi (jeśli państwo chcą) i poznanie nieco bliżej chłopaków. Zapraszamy, 29.06.2013r, godz. 16:30, Arena The O2, Londyn." - Dziewczyny zaczęły krzyczeć. Ja nie. 
M: Czemu się nie cieszysz?!
O: Ten koncert, wraz z tym spotkaniem... Jest dzisiaj! Za 2 i pół godziny! - Teraz był okrzyk paniki.
M: Jak tak wcześnie?! Miał być za parę dni!
O: Musiał na nie ten kliknąć!
I: Dobra, spokój... Spokojnie! Lecimy na zakupy, w godzinkę się wyrobimy z zakupami. Wrócimy będziemy miały jakieś półtora godziny, z czego pół godziny zajmie dojazd, więc godzina na wyszykowanie się. LECIMY! 
O: Idziemy wszyscy razem.
A: Ja nie idę!
O: Nie zostawię cię samego!
A: Jesteś okropną siostrą. <śmiech> - Pobiegliśmy na zakupy.

________________________________________________________________________________

Siemka :D
Nycz ciekawego, ale będzie czekawiej :D 
Będzie śmiesznie. LULZ :D
Komentujcie, Izzie, Josie, Majii. 
Izi-mizi, jak cię nazwałam xD
~ Alex xx


1 komentarz:

Zajmie Ci to tylko minutkę,
a mi ogromną radość i satysfakcję
do pisanie następnego posta.
TAK!
To dzięki Tobie mam uśmiech na twarzy! ♥